Mam dzieci w Krakowie.Mają to samo.Tylko halny pomaga. Kiedy wracam po tygodniu to moje płuca nie mogą się nakaszleć. Najgorsze,że mieszkańcy smogowisk nawet już nie kaszlą.
Maminku, ja teraz studiuję w Krakowie. Wieczorami po zajęciach po prostu się duszę. Pocieszam się, że skoro mnie szlag nie trafił w latach 80.tych, gdzie było nieporównanie gorzej, to przeżyję. Współczuję tylko tym, co muszą wychowywać dzieci z dala od naszego pogórzańskiego, czystego regionu :-( Pozdrawiam serdecznie wszystkich krakowiaków i życzę wytrwania w walce o przyszłość dla naszych dzieci. Jeśli ktoś z decydentów (polityków?) tego nie widzi, to chyba nie ma dzieci...
Wdech i wydech, wdech i wydech...
OdpowiedzUsuńNa Smoga trza wezwać Dratefke;)
Żeby kominy poprzykrywał😁
OdpowiedzUsuńMam dzieci w Krakowie.Mają to samo.Tylko halny pomaga. Kiedy wracam po tygodniu to moje płuca nie mogą się nakaszleć. Najgorsze,że mieszkańcy smogowisk nawet już nie kaszlą.
OdpowiedzUsuńNas też ratuje wiatr i oczyszczacz powietrza a w piecach dalej pali się czym popadnie. Życzymy dużo dobrego :)
UsuńNo niestety, smog to poważny problem :(
OdpowiedzUsuńMaminku, ja teraz studiuję w Krakowie. Wieczorami po zajęciach po prostu się duszę. Pocieszam się, że skoro mnie szlag nie trafił w latach 80.tych, gdzie było nieporównanie gorzej, to przeżyję. Współczuję tylko tym, co muszą wychowywać dzieci z dala od naszego pogórzańskiego, czystego regionu :-( Pozdrawiam serdecznie wszystkich krakowiaków i życzę wytrwania w walce o przyszłość dla naszych dzieci. Jeśli ktoś z decydentów (polityków?) tego nie widzi, to chyba nie ma dzieci...
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście nie jest aż tak źle...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ciężko takim powietrzem oddychać:(
OdpowiedzUsuń